"Histeryczki" to zbiór opowiadań. Opowiadań dotyczących spraw dość zwyczajnych i wstrząsających; realistycznych i tych z wątkami fantastycznymi; takich, które można odczytywać dosłownie... i tych, nad którymi należy się pochylić trochę dłużej, by je zrozumieć. Łączy je jedno: ich bohaterki.
Histeryczki.
Histeryczki.
Różnią się prawie pod każdym względem. Każda z nich jest jednak kobietą, "histeryczką", którą niejedno w życiu spotkało. To "te wariatki, które wydzwaniają", te "bezwstydnice", te, o których świat chciałby zapomnieć. A jednak są silne - i to je łączy.
Gdybym miała wybrać najlepsze opowiadanie, to chyba nie potrafiłabym. Potrafię wskazać to najpiękniejsze, najbardziej wstrząsające, najciekawsze... i to najsłabsze. Ale najlepszego - nie. Może dlatego, że zbyt różną tematykę mają te wszystkie opowiadania, by można je było tak po prostu ze sobą zestawić i porównać?
O kim dokładanie są te historie?
O żonie bliźniaka. O kochance księdza. O matce. O martwych dziewczynach. O ofiarach przemocy. O kobiecie, która straciła dziecko i nie potrafi sobie tego wybaczyć. O dziewczynie, która jest gruba. O wielu, wielu kobietach - a każda jest warta naszej uwagi.
Łącznie znajdziemy tu ponad dwadzieścia opowiadań. Każde jest pisane trochę innym stylem, dopasowanym do danej bohaterki i opowiadanej właśnie przez Roxane Gay historii. Bywają takie, które mieszczą się na przestrzeni wielu stron, a są i takie, które zostały przedstawione w zaledwie paru słowach. Nie oznacza to jednak, że takie opowiadania są gorsze bądź mniej istotne - ba, czasem odnosiłam wrażenie, że właśnie te krótkie formy zawierają najwięcej treści. Choć... nie zawsze.
Zdecydowanie najbardziej szokują dwa opowiadania: pierwsze i ostanie. Natomiast najpiękniejszym jest chyba "Requiem dla kryształowego serca". Jest przejmująco smutne i takie... prawdziwe - nawet pomimo fantastycznej otoczki i metafor. A może to właśnie dzięki nim tak bardzo chwyta za serce?
Opowiadaniami, które też zasługują na szczególne wyróżnienie, są: "Ofiara ciemności", "Rzeczy szlachetne" oraz - według mnie - najciekawsze, czyli: "Histeryczki" i "Związek otwarty". To drugie opowiadanie liczy sobie zaledwie dwie strony, a mimo to przykuwa uwagę - swoim klimatem, ciekawą, intrygującą bohaterką i poruszanym tematem.
Natomiast nie przypadło mi do gustu opowiadanie "Jestem nożem". Wydaje mi się, że było trochę naciągane. W dodatku irytowała mnie w nim dwójka głównych bohaterów - głównie swoim irracjonalnym zachowaniem. Na szczęście jednak to opowiadanie to tylko kropla w morzu innych - spuśćmy więc na tę wpadkę zasłonę milczenia.
Gdybym miała wybrać najlepsze opowiadanie, to chyba nie potrafiłabym. Potrafię wskazać to najpiękniejsze, najbardziej wstrząsające, najciekawsze... i to najsłabsze. Ale najlepszego - nie. Może dlatego, że zbyt różną tematykę mają te wszystkie opowiadania, by można je było tak po prostu ze sobą zestawić i porównać?
O kim dokładanie są te historie?
O żonie bliźniaka. O kochance księdza. O matce. O martwych dziewczynach. O ofiarach przemocy. O kobiecie, która straciła dziecko i nie potrafi sobie tego wybaczyć. O dziewczynie, która jest gruba. O wielu, wielu kobietach - a każda jest warta naszej uwagi.
Łącznie znajdziemy tu ponad dwadzieścia opowiadań. Każde jest pisane trochę innym stylem, dopasowanym do danej bohaterki i opowiadanej właśnie przez Roxane Gay historii. Bywają takie, które mieszczą się na przestrzeni wielu stron, a są i takie, które zostały przedstawione w zaledwie paru słowach. Nie oznacza to jednak, że takie opowiadania są gorsze bądź mniej istotne - ba, czasem odnosiłam wrażenie, że właśnie te krótkie formy zawierają najwięcej treści. Choć... nie zawsze.
Zdecydowanie najbardziej szokują dwa opowiadania: pierwsze i ostanie. Natomiast najpiękniejszym jest chyba "Requiem dla kryształowego serca". Jest przejmująco smutne i takie... prawdziwe - nawet pomimo fantastycznej otoczki i metafor. A może to właśnie dzięki nim tak bardzo chwyta za serce?
Opowiadaniami, które też zasługują na szczególne wyróżnienie, są: "Ofiara ciemności", "Rzeczy szlachetne" oraz - według mnie - najciekawsze, czyli: "Histeryczki" i "Związek otwarty". To drugie opowiadanie liczy sobie zaledwie dwie strony, a mimo to przykuwa uwagę - swoim klimatem, ciekawą, intrygującą bohaterką i poruszanym tematem.
Natomiast nie przypadło mi do gustu opowiadanie "Jestem nożem". Wydaje mi się, że było trochę naciągane. W dodatku irytowała mnie w nim dwójka głównych bohaterów - głównie swoim irracjonalnym zachowaniem. Na szczęście jednak to opowiadanie to tylko kropla w morzu innych - spuśćmy więc na tę wpadkę zasłonę milczenia.
"Powodzenia, tylko (...) nie złam mi serca, skarbie. Nie złam mi serca".
Choć "Histeryczki" nie są zbyt obszerne, to nie czyta się ich w zawrotnym tempie. Każde z opowiadań niesie z sobą ogromny ładunek emocjonalny - za każdym razem innego rodzaju. Dlatego czytelnikowi potrzeba czasu, by zapoznać się z treścią każdej historii, by każdą z nich przyswoić. Możecie mi jednak wierzyć - ta niespełna trzystustronicowa powieść jest warta poświęconego jej czasu!
Choć "Histeryczki" nie są zbyt obszerne, to nie czyta się ich w zawrotnym tempie. Każde z opowiadań niesie z sobą ogromny ładunek emocjonalny - za każdym razem innego rodzaju. Dlatego czytelnikowi potrzeba czasu, by zapoznać się z treścią każdej historii, by każdą z nich przyswoić. Możecie mi jednak wierzyć - ta niespełna trzystustronicowa powieść jest warta poświęconego jej czasu!
"Pan Peter zamierzał ubiegać się o przedterminowe zwolnienie. Pan Peter był innym człowiekiem. Pan Peter musiał dowieść, że jest innym człowiekiem, a żeby tego dowieść, pan Peter potrzebował naszej pomocy. Pan Peter odnalazł Boga. Pan Peter prosił nas o wybaczenie. Panu Peterowi potrzebne było nasze wybaczenie, aby uzyskać przedterminowe zwolnienie. Pan Peter przepraszał nas za wszystkie koszmarne rzeczy, które nam zrobił. (...) Pan Peter jest już starym człowiekiem i nigdy nie skrzywdzi żadnej małej dziewczynki. Pan Peter błaga nas o wybaczenie".
Podsumowanie: "Histeryczki" to książka o kobietach. Ale czy... tylko dla kobiet? Nie sądzę. Porusza ona ważny temat postrzegania kobiet w społeczeństwie, więc wydaje mi się, że powinien przeczytać ją każdy - powtarzam: KAŻDY - kto uważa się za osobę szanującą innych ludzi. To zbiór dość trudnych opowiadań, ale każde jest warte naszej uwagi. Czytajcie, bo to jedna z tych wartościowych książek, po które każdy powinien sięgnąć. Polecam!
Moja ocena: 8/10
Poradnia K Wydawnictwo
Podsumowanie: "Histeryczki" to książka o kobietach. Ale czy... tylko dla kobiet? Nie sądzę. Porusza ona ważny temat postrzegania kobiet w społeczeństwie, więc wydaje mi się, że powinien przeczytać ją każdy - powtarzam: KAŻDY - kto uważa się za osobę szanującą innych ludzi. To zbiór dość trudnych opowiadań, ale każde jest warte naszej uwagi. Czytajcie, bo to jedna z tych wartościowych książek, po które każdy powinien sięgnąć. Polecam!
Moja ocena: 8/10
Poradnia K Wydawnictwo
Aleksandra