#42 Niewyjaśnione okoliczności, dr Richard Shepherd - książka o śmierci i życiu [RECENZJA]

Zmarli od zawsze wzbudzali w żywych nieokreślony niepokój. Procesy, jakie zachodzą w ludzkim ciele po jego śmierci, wywołują zwykle lęk i obrzydzenie, a sama śmierć jest nierzadko przedmiotem fascynacji. Aura tajemniczości i strachu z nią związana niejednokrotnie inspirowała twórców literatury i filmów grozy. I nie bez powodu - choć teoretycznie obawiamy się tylko przyjścia śmierci, to podejrzewam, że o wiele bardziej balibyśmy się, gdyby jakiś nieboszczyk postanowił nagle wstać z grobu i przyjść do nas na kawkę. Co więcej: takie nagłe najście świętej pamięci wujaszka bądź ciotki pewnie niejednego z nas przyprawiłoby o zawał bądź chorobę psychiczną. 

Może dlatego to właśnie autopsje przyprawiają wielu o gęsią skórkę? Pal licho pogrzeb i trupa wyskakującego z trumny - gorzej, gdyby to badany przez nas nieboszczyk leżący na stole sekcyjnym nagle otworzył oczy i, widząc nas, zapytał o godzinę. To dość absurdalna wizja, ale... powiedzcie to komuś, kto zostanie sam na sam z trupem w prosektorium. W nocy. Taaak, jeśli wcześniej naoglądał się horrorów, to z pewnością będzie myślał logicznie, nie ma co. 

Zresztą nie tylko osoby z wybujałą wyobraźnią mogą mieć problem z przebywaniem oko w oko ze śmiercią. Nawet ci, którzy przeprowadzili w ciągu całego swojego życia tysiące autopsji i są świetni w swoim fachu, mogą nagle przeżyć załamanie i wręcz bać się wejścia do kostnicy. Tak było w przypadku dr Richarda Shepherda, autora książki "Niewyjaśnione okoliczności". Ta nietypowa autobiografia to tak naprawdę forma terapii zaleconej mu po pewnym... incydencie. Jakim? Tego możecie się dowiedzieć, sięgając po "Niewyjaśnione okoliczności". A czy w ogóle warto po nie sięgnąć... cóż, tego dowiecie się, czytając poniższą recenzję. 

"Zadziwiające, jak często w medycynie sądowej spotykamy się z wyjątkami. I z adwokatami, którzy starają się je przedstawić jako coś występującego powszechnie".

Biografia śmierci

W tej książce jest tak naprawdę niewiele doktora Shepherda. Choć to jego autobiografia, to tak naprawdę jego życie osobiste schodzi na dalszy plan. Teoretycznie poznajemy wydarzenia z jego życia, jego opinie na różne tematy, przeszłość bliższą lub dalszą, rodzinę... ale to wszystko kręci się wokół śmierci. Bo Shepherd w "Niewyjaśnionych okolicznościach" z jednej strony próbuje ją oswoić na nowo, by przezwyciężyć swoje lęki... ale z drugiej składa jej coś w rodzaju hołdu. I pisze śmierci jej... biografię. I jest w niej wyjątkowo dla niej łaskawy. Dlatego też nie znajdziecie tu żadnych odrzucających opisów sekcji zwłok w zaawansowanym stanie rozkładu bądź innych okropności przedstawionych w wyjątkowo obrazowy sposób - nie, tego tu nie ma. Richard w "Niewyjaśnionych okolicznościach" przedstawia nam śmierć jako coś, co można oswoić. I muszę przyznać, że całkiem nieźle mu to wychodzi.

"Wstyd to uczucie typowe dla żyjących, a - jak mi się zdaje - umierający je zarzucają, prawdopodobnie z wielką ulgą".

O śmierci inaczej

Książka wciąga już od pierwszych stron. Shepherd przedstawia zarówno intrygujące sprawy zabójstw, tragiczne katastrofy, w których ginęły setki osób oraz zwykłe wypadki - a każdą z tych śmierci przez niego opisywanych my, czytelnicy, możemy jednocześnie przeżywać i z zaciekawieniem analizować pod względem naukowym. Sądzicie, że jedno wyklucza drugie? Wbrew pozorom... niekoniecznie. Shepherd z jednej strony ciało każdego zmarłego traktuje z szacunkiem i powagą, o czym możemy się przekonać na kartach książki, a z drugiej... no cóż, rozkłada na czynniki pierwsze - dosłownie i w przenośni. W końcu na typ polega jego praca - a to o jej realiach przede wszystkim nam opowiada. 

"Przez kilka pierwszych godzin od zgonu mogą się zdarzać sporadyczne skurcze mięśnia sercowego. Procesy trawienne mogą zachodzić dalej jakby nigdy nic. Leukocyty są zdolne do samodzielnego poruszania się nawet przez dwanaście godzin. Włókna mięśniowe kurczą się i rozkurczają. Ale to nie oznacza życia. Tak samo jak sporadyczny wydech nie równa się oddychaniu".

Należy tu dodać, że Shepherd nie zarzuca nas niepotrzebnie medycznym słownictwem. Widać, że za cel postawił sobie zaciekawić nawet laika. Richard obala mity, zaprasza nas do prosektorium i na rozprawę sądową, wyjaśnia, co to właściwie jest saponifikacja, tłumaczy, że jedno ciało niekoniecznie musi ulec rozkładowi w jeden sposób... a wszystko to czyni w miarę przystępny sposób. To, co pisze, jest wyjątkowo ciekawe... i choć Shepherd opisuje sytuacje prawdziwe, które nierzadko miały miejsce wiele lat temu, czytelnik czuje się, jakby był uczniem Richarda i że sam uczestniczył w opisywanych wydarzeniach. To ciekawy zabieg i strasznie przypadł mi do gustu - tym bardziej, że Shepherd opowiada m.in. o wypadku księżnej Diany, katastrofie na Tamizie, czy ataku na WTC jako osoba najlepiej zorientowana w temacie. 

"Bardzo często słyszę zdanie: "Wyglądała tak spokojnie". W mojej opinii wyraz twarzy denata niekoniecznie odzwierciedla jego przeżycia w chwili śmierci. Spokojna mina jest raczej efektem całkowitego rozluźnienia mięśni twarzy w wyniku zgonu. Zważywszy na to, że spokojny wygląd zmarłego przynosi ukojenie żyjącym, tą akurat prawdą dzielę się nader oszczędnie, aczkolwiek przyparty do muru zawsze stawiam na uczciwość".





Shepherd wspomina też o swoim życiu rodzinnym. O tym, jak na jego relacje z dziećmi i żoną wpłynął charakter jego pracy; dlaczego po wielu latach małżeństwa on i jego małżonka postanowili się rozstać, dlaczego jego córka nie podążyła śladem ojca... i co mają ze sobą wspólnego autopsja i... niedzielny obiad. 

"Wprawdzie Chris i Anna chodzili już do szkoły, lecz wszyscy wiedzieli, że urywam się z pubu wcześniej, aby zająć się nimi po pracy [...]. Skutkiem tego moi koledzy - ilekroć pojawiała się sprawa, w której ofiarą było dziecko - mawiali: "Richard przepada za dziećmi. Oddajmy tę sprawę jemu", jak gdyby istniało jakiekolwiek podobieństwo między pomocą w odrobieniu zadania domowego własnemu dziecku a poddaniem autopsji martwego dziecka innych ludzi."

Podsumowanie

Podsumowując: "Niewyjaśnione okoliczności" to książka ciekawa i z pewnością warta uwagi. Jeśli jesteście ciekawi, jakie są realia pracy lekarza medycyny sądowej - zajrzyjcie. Jeśli nie przepadacie za drastycznymi szczegółami - zajrzyjcie, bo Shepherd nam ich oszczędza. Jeśli chcecie poznać parę ciekawostek - również sięgnijcie po tę książkę. Naprawdę warto.

Moja ocena: 8/10
Wydawnictwo Insignis