#26 Immortaliści, Chloe Benjamin - czy ludzie powinni znać datę swojej śmierci? [RECENZJA PRZEDPREMIEROWA]

"Varyę gryzie sumienie. W szkółce żydowskiej ostrzegali ją przed fałszywymi bożkami [...]. Rodzice nie byliby zadowoleni, że tu przyszła. Ale przecież Bóg stworzył wróżkę, tak samo jak ich, prawda? W synagodze Varya próbuje się modlić, ale Bóg nigdy jej nie odpowiada. Z rishiką przynajmniej można porozmawiać [...]."

Czy zastanawialiście się kiedykolwiek nad tym, dlaczego żaden człowiek nie zna dokładnej daty swojej śmierci? Albo czy - gdybyśmy ją znali - zmieniałoby to cokolwiek w naszym życiu? Czy sprawiłoby, że pragnęlibyśmy przeżyć te dni tak, by jak najlepiej wykorzystać czas, jaki nam pozostał? Jak wtedy żylibyśmy? Co jest cenniejsze: intensywne, ale krótkie życie, czy zwykłe trwanie przez wiele, wiele lat? Co ma znaczenie: długość czy jakość życia? Czy bycie innym, odłączenie się od grupy, którą stanowi większość społeczeństwa i pójście własną ścieżką, sprawia, że od razu stajemy się ludźmi, którzy za nic mają zasady etyczne i moralne? Czy powinniśmy wybierać pomiędzy marzeniami a rodziną? Czy fakt, że rozważamy w ogóle taki wybór, oznacza, że nie mamy w swoim sercu ani odrobiny altruizmu? I czy nawet po swojej śmierci możemy pozostać nieśmiertelni?

Odpowiedzi na te pytania możecie szukać w powieści "Immortaliści". Powieści przejmująco smutnej, momentami wstrząsającej... i zmuszającej nas do refleksji, do głębokich przemyśleń nad życiem, śmiercią, przemijaniem i przeznaczeniem. Do szukania odpowiedzi na pytania, które czasem boimy się zadać samym sobie. Do zastanowienia się nad tym, jakie postępowanie można uznać za moralne i zgodne z powszechnie przyjętymi normami, a jakie godne potępienia. Ta powieść tylko z pozoru wydaje się być lekką i przyjemną. Bo choć czyta się ją szybko i choć czytelnik przez kilka dobrych godzin nie jest w stanie się od niej oderwać... to niesie ona za sobą niezwykły ciężar filozoficzny, na który opis powieści nie jest w stanie nas przygotować. Bo czyż historia rodzeństwa, które pewnego dnia z nudów udało się do przepowiadającej przyszłość wróżki, może nas czymś zaskoczyć? Czy może być czymś więcej, niż tylko zwykłym czytadłem, w którym główną rolę odgrywa przeznaczenie pojawiające się w tylu książkach, że głowa mała?

Jak widać: może. I to z powodzeniem. Bo powieść "Immortaliści" dotyczy spraw ważnych, spraw, które dotyczą nas samych, spraw, z którymi stykamy się na co dzień - czy to bezpośrednio, czy to za sprawą mediów społecznościowych czy znajomych. I choć to tylko książka, to sprawia ona, że pragniemy jeszcze raz przemyśleć nasze stanowisko wobec często kontrowersyjnych i trudnych tematów.

O czym opowiada książka "Immortaliści"?

Powieść ta przedstawia losy rodzeństwa Goldów. Wywodzący się z religijnej, żydowskiej rodziny Varya, Daniel, Simon i Klara, żyją, przestrzegając wyznaczonych im zasad... przynajmniej do czasu, aż postanawiają udać się do pewnej tajemniczej kobiety, która rzekomo jest w stanie przepowiadać przyszłość. A dokładnie datę śmierci osoby, która do niej trafia. Ta - jak wydawać by się mogło - złowroga wróżba działa na dzieci jak płomień świecy na ćmę - przywołuje je i wręcz hipnotyzuje. Niepomni na zakazy, o których istnieniu są świadomi od lat, idą do wróżki, by dowiedzieć się, kiedy przyjdzie im odejść z tego świata. A ta wiedza - wiedza o tym, ile czasu im zostało i co jeszcze są w stanie osiągnąć w swoim życiu, nim przyjdzie na nich pora - przypomina trochę przysłowiową puszkę pandory. Tylko czekać, aż coś spowoduje jej otwarcie i bezpowrotne wywrócenie się ich życia do góry nogami.

Takim katalizatorem okazuje się być śmierć ich ojca, głowy rodziny i źródła wszelkich zasad moralnych, jakimi do tej pory żyło rodzeństwo. Od tej pory nic już nie będzie takie samo. Każde z nich pójdzie własną ścieżką, próbując dzięki swoim wyborom oszukać przeznaczenie. Tylko czy to możliwe? I czy nasi immortaliści z czasem staną się też immoralistami? I kto tak naprawdę może nazywać się immortalistą?

Na te pytania sami będziecie musieli sobie odpowiedzieć, sięgając po "Immortalistów". Bo - jak już wspomniałam - to powieść, która zmusza do refleksji, do zastanowienia się chwilę nad przeczytanym właśnie tekstem. Która zachęca do przeanalizowania go i zinterpretowania po swojemu. Tę książkę nie tylko świetnie się czyta - ją się czuje całym swoim czytelniczym serduchem. A przyjemny styl i barwne losy bohaterów sprawiają, że nie mamy ochoty odkładać tej powieści na bok, tylko ją czytać, czytać i czytać. A gdy już ją przeczytamy, westchnąć przeciągle i - cierpiąc na książkowego kaca - podumać jeszcze trochę nad zagadnieniami poruszonymi w "Immortalistach". A wierzcie mi - naprawdę jest nad czym rozmyślać.

Moja ocena: 9/10

Za możliwość przeczytania "Immortalistów" serdecznie dziękuję wydawnictwu Czarna Owca!