#29 Cmętarz zwieżąt, Stephen King - czyli za co uwielbiam tę powieść [RECENZJA]

Cześć, książkoholicy! Jak część z was już pewnie wie, jest pewna książka, która wywołała na mnie ogromne wrażenie. Którą pokochałam całym serduszkiem. I która jako jedyna sprawiła, że parę razy aż mnie przeszły ciarki... a już trochę horrorów zdarzyło mi się przeczytać i żaden (oprócz tej powieści) nie zdołał mnie przestraszyć. Dlatego jeśli przerażają was horrory w każdej postaci - lepiej odpuście sobie czytanie książki, o której mówię. Dla własnego dobra. A jeśli szukacie mocnych wrażeń, przeczytajcie tę recenzję do końca... i upewnijcie się, czy naprawdę chcecie sięgać po "Cmętarz zwieżąt". Bo z tą książką jest taki problem, że - choć ją kocham, ubóstwiam i uważam za genialną powieść - nie mogę polecić jej każdemu. Bo nie wszyscy po zapoznaniu się z "Cmętarzem" będą mogli przejść spokojnie nocą obok jakiegokolwiek cmentarza. Nie wspominając już nawet o wejściu na jego teren, bo ci co strachliwsi nawet i horroru czytać i oglądać nie muszą, by się tego wystrzegać.

"Nie należy wierzyć, iż istnieją granice grozy, którą zdolny jest przyjąć ludzki umysł."

"Cmętarz zwieżąt" opowiada o losach rodziny Creedów, która postanowiła zrezygnować ze zgiełku Chicago i zamieszkać w Ludlow - niewielkiej, sympatycznej miejscowości otoczonej pięknymi lasami i przeciętej drogą, po której codziennie pędzą ciężarówki. Od tej pory mają żyć w zwyczajnej wiejskiej posiadłości... no, może nie całkiem zwyczajnej. W końcu nie każdy mieszka obok tajemniczego miejsca pochówku okolicznych czworonogów. To Cmętarz Zwieżąt, jak głosi tabliczka przybita tuż przed wejściem na cmentarzysko. To tam dzieci od lat zakopują w ziemi swoich zmarłych ulubieńców. A dzieci, jak powszechnie wiadomo, nie zawsze znają się na ortografii...

"Śmierć jest tajemnicą, a pogrzeb - sekretem."

Okazuje się jednak, że w Ludlow zagnieździły się mroczne siły. Siły, które są w stanie wskrzeszać zmarłych. Siły, które żerują na śmierci. Tylko co jeśli... postanowią one zapolować na żywych? Czy wtedy Creedowie zdołają się uchronić przed upiorami Ludlow... i tymi we własnych umysłach?

Pewne jest jedno: Ludlow jest głodne. I nie pozwoli łatwo wyślizgnąć się swojej nowej zdobyczy ze swych łap.

"Cmętarz zwieżąt" to jedna niewielu książek, na których korzyść przemawia fakt, że czytelnik, sięgając po nie, jest w stanie przewidzieć ich zakończenie. I rozwój akcji. Więcej nawet: ta przewidywalność sprawia, że ta powieść tak zachwyca! Niezły paradoks, prawda? A najlepsze jest to, że nawet jeśli czytelnik zdoła już przewidzieć jakieś twisty, to gdy przychodzi co do czego, i tak czyta takie fragmenty z rozdziawioną gębą.

Kolejnym powodem, dla którego tak uwielbiam tę powieść, są te wszystkie opisy okropieństw, które chyba tylko King jest w stanie napisać w ten sposób, by chciało się je czytać. Kto zna twórczość Mistrza, ten na pewno wie, o czym mówię. I choć zawsze takie fragmenty wychodzą naszemu autorowi świetnie, to w "Cmętarzu" przeszedł on samego siebie. Naprawdę. Nie zdziwię się wcale, jeśli - gdy już zdecydujecie się sięgnąć po tę książkę - od czasu do czasu będziecie musieli przerwać lekturę, bo po prostu... nie dacie rady dłużej czytać niektórych opisów. Słowa te kieruję głównie do osób, które bardzo emocjonalnie podchodzą do czytanego przez siebie tekstu. Jeśli już na początku tej książki stwierdzicie, że macie dość - nie brnijcie dalej, naprawdę. Tylko wymęczycie siebie, książkę i swoje zdrowie psychiczne. A to chyba nie jest wymarzona perspektywa, prawda?

"On kupił jej sześć sukienek, a ja wskrzesiłem z martwych jej pieprzonego kota, więc kto ją kocha bardziej?"

Następną sprawą, o której warto wspomnieć, recenzując tę powieść, są emocje, które czytelnik odczuwa w czasie lektury. Rozluźnienie, rozbawienie, niepewność, strach, obrzydzenie, smutek, zaskoczenie - mało która książka sprawia, że czujemy aż tak wiele. Więc to z pewnością jest jej ogrooomny plus.

"(...)przywracanie życia zmarłym... to zupełnie tak jak zabawa w Boga, prawda?"

Warto także nadmienić, że "Cmętarz" to tak naprawdę swego rodzaju drogowskaz moralny. Poruszone są w nim kwestie sumienia, wiary, śmierci. Stephen King zastanawia się w tej książce, w którym miejscu znajduje się granica między dobrem, a złem - i dlaczego czasem nie jesteśmy w stanie jej dostrzec. Czytając, zadajemy sobie także inne pytania. Co czyni nas ludźmi? Kiedy przestajemy nimi być? Czy można uciec przed przeznaczeniem? Jakie postępowanie jest właściwe, a jakie immoralne? Jak wygląda prawdziwa miłość i ile ludzie są w stanie w jej imię poświęcić? Tego typu pytań - choć nie zawsze wyrażonych wprost - możemy w tym tekście odnaleźć bez liku. Podobnie jak ciekawych cytatów i złotych myśli.

Podsumowując: jeśli lubicie się bać, a jednocześnie niewiele rzeczy jest was w stanie naprawdę przerazić - sięgnijcie po "Cmętarz zwieżąt". To świetna powieść, którą naprawdę warto przeczytać. Polecam!


Wydawnictwo Prószyński i s-ka
Moja ocena: 10/10


Aleksandra