#62 Bestia, Peternelle van Arsdale - Bestia straszliwa jest... [RECENZJA PRZEDPREMIEROWA]

"Na imię miały Angelika i Benedicta. I były pożeraczkami dusz".

Cześć, kochani! Dziś przychodzę do was z recenzją książki, która będzie miała premierę już za kilka dni. Mowa tu o "Bestii", powieści, od której oczekiwałam niemało... a otrzymałam nawet więcej. Ale o tym za chwilę. Na razie przejdźmy do krótkiego opisu fabuły.

W bliżej nieokreślonym miejscu i czasie, w niewielkiej wiosce zwanej Gwenith, przychodzą na świat bliźniaczki. Już sam fakt, iż jedna z wieśniaczek urodziła identyczne dziewczynki, sprawia, że mieszkańcy Gwenith czują niepokój. Wkrótce zaczynają podejrzewać, że susza i głód, na które cierpią od miesięcy, są winą dziwacznych dzieci. W końcu matka i bliźniaczki zostają wygnane z wioski i okrzyknięte wiedźmami - parszywymi tworami naznaczonymi przez Bestię. Wieśniacy głęboko wierzą, że udało im się odegnać złego ducha.

Do czasu.

Po latach bliźniaczki wracają do Gwenith i zbierają krwawe żniwo. Pozostawiają przy życiu tylko pięćdziesięcioro dzieci, które początkowo nie zdają sobie sprawy z tego, co zaszło. Oprócz Alys. Alys, która jako jedyna tej nocy nie spała... i spotkała pożeraczki. I przeżyła. Nie jest to jednak jej jedyny sekret, który bezpieczniej zachować dla siebie...



Gdy sięgnęłam tę książkę po raz pierwszy i przewróciłam kilka stron... odniosłam dziwne wrażenie, że zaczynam czytać rasowy thriller. Osadzony w mrocznym, fantastycznym świecie, to prawda, ale jednak dziwnie przypominający książki z kompletnie innego gatunku. Jednocześnie wstęp ten miał w sobie coś z baśniowości... i to sprawiło, że "Bestia" mnie zaintrygowała. Chociaż nie - na samym początku udało się to pewnej rymowance opowiadającej o Bestii. Od razu skojarzyła mi się z rymowanką o siedmiu sroczkach*, która często pojawia się na kartach wielu powieści. Obie są bowiem klimatyczne, tajemnicze i intrygujące... i sprawiające, że czytelnik od pierwszych stron jest zafascynowany powieścią. Uwielbiam w ten sposób skonstruowane wstępy, szczególnie w fantastyce.

"Starsza o parę chwil bliźniaczka sięgała po przedmioty lewą ręką, a młodsza prawą. Starsza miała znamię na lewej łydce, młodsza zaś na prawej. Ich czarne włosy kręciły się tak samo, ale w przeciwnych kierunkach. Dziewczynki były swoim lustrzanym odbiciem - identyczne, a nieidentyczne".

W czasie lektury warto zwrócić uwagę na ciekawą wizję autorki. Jej świat jest nietypowy, niepodobny do większości fantastycznych światów. Z drugiej strony jednak nie jest on zbyt złożony. Dostajemy tylko urywek tego, czego moglibyśmy zasmakować, gdyby tylko ta powieść była ciut obszerniejsza lub rozbita na kilka tomów. Pamiętajmy jednak, że jest to spowodowane tym, iż autorka postawiła przede wszystkim na przedstawienie wydarzeń z punku widzenia Alys - a nie oszukujmy się, jest to tak naprawę dziewczyna z małej, w zasadzie odciętej od świata wioski, w której nie miała okazji zetknąć się z polityką, wieściami ze świata i tak dalej - bo nawet jeśli jakieś tam docierały, to były skrzętnie skrywane przez Starszych przed oczyma (i uszami) wieśniaków. Z jednej strony rozumiem ten zabieg, bo ta książka opowiada głównie o życiu Alys i pewnej misji, która staje się jej udziałem i dodatkowe informacje czy wątki mogłyby sprawić, że książka straciłaby swój klimat... ale mimo wszystko czuję lekki niedosyt. Bo ta powieść i ten świat miały naprawdę ogromny potencjał i gdyby tylko zostały opowiedziane w trochę inny sposób, z "Bestii" mogłaby powstać naprawdę dobra seria. Ale jak już powiedziałam - rozumiem decyzję autorki. I w sumie cieszę się, że postanowiła konsekwentnie realizować swój plan aż do samego finału.



Jeśli chodzi o wątki najbardziej godne uwagi, to na razie przychodzą mi do głowy trzy. Pierwszym jest wątek Bestii. Choć pojawia się niezbyt często, to jednak jest wyczuwalny niemal przez cały czas. Wszystkie inne kawałki układanki się z nim łączą - wątki pożeraczek, Alys i tak dalej. Bo tak naprawdę wszystko sprowadza się tu do właśnie tej istoty... istoty, która - jak wieść niesie - może sprowadzić na niewiernych wieczne potępienie...

I tu właśnie dochodzimy do kolejnego wątku. Dotyczy on Starszych - kapłanów ludu Gwenith, Defaid i okolic tych wiosek. Został on skonstruowany bardzo dobrze i rozpatrzony na wiele sposobów, dlatego też możemy się dość dokładnie przyjrzeć wierzeniom i codziennemu życiu naszych bohaterów, bowiem ono się z działaniami tychże Starszych bezpośrednio łączy. Starsi szczególny wpływ mają na losy dzieci z Gwenith. Życie ocalałych to kolejny z bardzo ważnych wątków... ale nie mogę wam go za bardzo przybliżyć, ponieważ wtedy odebrałabym wam przyjemność z lektury - a to z pewnością nie jest moim celem.



Podsumowując: Bestia to naprawdę ciekawa, ale i dość mroczna lektura. Autorka zdecydowanie ma talent do opowiadania historii. Problem w tym, że... ta konkretna historia naprawdę mogłaby być obszerniejsza. Dlatego po zakończeniu "Bestii" czułam lekki niedosyt. Może ekranizacja przybliży nam nieco bardziej ten niezwykły świat? A właśnie - nie wiem, czy wiecie, ale prawa do ekranizacji "Bestii" zostały wykupione jakiś czas temu przez Amazon Studios! Ja już przebieram nóżkami i nie mogę się doczekać seansu. Ale póki co odsyłam was do papierowej "Bestii"... a naprawdę warto po nią sięgnąć, nawet pomimo - jak już wspomniałam - niezbyt złożonego świata przedstawionego.

Moja ocena: 7/10
Wydawnictwo Poradnia K

DATA PREMIERY: 13.03.2019.
Tłumaczenie: Paweł Łopatka

*Jedna sroczka smutek wróży
Dwie  radości pełne dni
Trzy to dziewczę urodziwe
Cztery: chłopiec ci się śni
Pięć da srebra cały dzbanek
Sześć przyniesie złota moc
Siedem tajemnicę kryje
W najstraszniejszą ciemną noc