#67 Sprawiedliwy oprawca, Aleksandra Marinina - kim jest tajemniczy kat? [RECENZJA PRZEDPREMIEROWA]

Cześć, kochani! Dziś przychodzę do was z recenzją pewnego rosyjskiego kryminału, który miałam okazję przeczytać przedpremierowo. Czy warto poświęcić czas na lekturę "Sprawiedliwego oprawcy"? Tego dowiecie się z poniższej recenzji. Na razie jednak przejdę do opisu książki, by nieco przybliżyć wam jej tematykę. 

I tu muszę wam przyznać, że jestem w kropce. W tej książce tyle się dzieje, tyle wątków autorka nam serwuje... że po prostu nie da się w skrócie napisać, o czym właściwie opowiada "Sprawiedliwy oprawca" - o ile oczywiście nie chce się zdradzić rozwiązania pewnej zagadki, która rzuca nowe światło na wiele wątków w tej książce. Ja nie jestem osobą, która ma w zwyczaju szastać na prawo i lewo spoilerami, dlatego nawiążę do oficjalnego opisu "Sprawiedliwego oprawcy".



Wszystko zaczyna się od spotkania dwóch generałów, a owo spotkanie jest ściśle związane z wyjściem na wolność niejakiego Paszy Saulaka, który po odsiedzeniu dwuletniego wyroku za chuligaństwo ma wyjść zza więziennych krat. Problem w tym, że mężczyzną - z przyczyn, które początkowo pozostają dla czytelnika niejasne - jest o tyle istotną osobą, że niejedna osoba nie zasmuciłaby się, gdyby (oczywiście przez przypadek) trafił do piachu. Z drugiej strony wielu chętnie wykorzystałoby go w walce o fotel prezydenta... i dlatego w dniu wyjścia Saulaka na wolność pod murami więzienia pojawia się Nastia Kamieńska, milicjantka, która ma za zadanie bezpiecznie odeskortować byłego więźnia do Moskwy.

Wkrótce po zakończeniu misji Nastia trafia na trop tajemniczego kata, który w dość nietypowy sposób zabija oprawców, którym udało się uciec przed wymiarem sprawiedliwości. Jakby tego było mało, do śledczych docierają niepokojące wieści o zgonach znanych rosyjskich polityków. Czy te dwie sprawy mają ze sobą coś wspólnego? I kim, do cholery, jest tajemniczy kat? Na te pytania będzie musiała odpowiedzieć Anastazja - a ma na to niemało czasu, bo "Sprawiedliwy oprawca" liczy sobie ponad pięćset stron. Uwierzcie mi jednak: w przypadku tak rozbudowanej historii to wcale nie jest mało.



Powiedziałam "rozbudowanej". Co to znaczy? Otóż, proszę państwa, w "Sprawiedliwym oprawcy" natraficie nie tylko na wspomniane wyżej wątki. Nie - znajdziecie tu również sprawy z przeszłości, historie poszczególnych bohaterów, które przecinają się ze sobą w najmniej oczekiwanych momentach, intrygi polityczne, bardzo zgrabnie nakreślone tło obyczajowe... słowem: nie będziecie się nudzić. Dlatego mam drobną radę dla osób, które nie mają pamięci do nazwisk: zaopatrzcie się w notes. Choć przeważnie nie mam problemu z zapamiętywaniem imion bohaterów, tutaj zdarzało mi się pogubić, naprawdę. 

Gdybym miała wybierać, za co lubię tę książkę najbardziej, to chyba za postać Pawła Saulaka i za relację między Nastią a jej mężem... choć na dobrą sprawę to dwie skrajności. Gdy przeczytacie, zrozumiecie, co mam na myśli.



Podsumowując: "Sprawiedliwy oprawca" to świetny kryminał ze świetnymi bohaterami. Nie zdziwię się, jeśli od ilości znajdujących się tu wątków rozboli was głowa - zapewniam was jednak, że warto znieść tę niedogodność, by móc zapoznać się z tą historią. Polecam!

Moja ocena: 8/10
Wydawnictwo Czwarta Strona 
Przekład: Aleksandra Stronka