#39 Nikt nie idzie, Jakub Małecki - piękna opowieść o życiu [RECENZJA]

"Tą drogą
nikt nie idzie 
tego dzisiejszego wieczoru."

Nikt nie idzie? Idą wszyscy - do księgarni po nową książkę pana Małeckiego! A jest po co iść - "Nikt nie idzie" to świetna, choć trochę smutna historia. Smutna, ale nie przygnębiająca. Bo ona daje nadzieję: na lepsze jutro; na to, że kiedyś wszystko się ułoży. Może nie idealnie - w końcu rzadko tak w życiu bywa. Ale jakoś. Może dlatego ta historia jest taka piękna? Bo jest... prawdziwa?

"Przycupnięci na krawędziach swoich dawnych planów na życie, odmieniają "ja" przez wszystkie przypadki."

Pan Małecki zgrabnie lawiruje między pięknem i brzydotą, dobrem i złem, beznadzieją i nadzieją. Umiejętnie splata ze sobą losy Olgi, Igora i tego... innego. Człowieka - ni to mężczyzny, ni to dziecka - z plecakiem wypełnionym kolorowymi balonami.

"Przyjechał tu taki kawał, żeby co właściwie? Żeby po raz kolejny nic nie zrobić? Żeby kolejnej osobie pozwolić od siebie uciec?"

Tej książki nie da się streścić w kilku słowach. O tej książce nie można opowiadać w tradycyjnym znaczeniu tego słowa. Bo jest... inna. Bo ją trzeba po prostu poczuć. Poskładać w całość rozsypane fragmenty zdarzeń, ułożyć niekompletne puzzle... i porównać je z puzzlami własnego życia. Bo życie nie jest doskonałe. Gdzieś zawsze kryją się plamy, zadrapania; gdzieś zawsze pruje się materiał ludzkich losów. Od nas jednak zależy, co postanowimy z tymi niedoskonałościami zrobić. Będziemy udawać, że ich nie ma? Płakać z ich powodu? A może weźmiemy je w swoje ręce... i spróbujemy z nich stworzyć coś pięknego? Coś... dającego szczęście?

"A więc co? Zrobił jej coś? Skrzywdził ją jakoś? Czy można kogoś tak bardzo skrzywdzić, nawet o tym nie wiedząc? Podejrzewał, że tak."

Powieść "Nikt nie idzie" opowiada o ludziach. O życiu. O niedoskonałościach. I mimo, że nie kryje w sobie zawrotnej, pędzącej na złamanie karku akcji, to i tak zachwyca i przyciąga. Urzeka prostotą, a jednocześnie nie jest banalna - zupełnie jak ilustracje, którymi jest ozdobiona. I tak naprawdę... nigdy się nie kończy. Ktoś mógłby uznać, że ten zabieg to wyraz złośliwości... ale dla mnie to tylko kolejny dowód na niezwykłość tej pozycji. Bo tym razem niedokończone wątki nie irytują. Powiem nawet więcej: otwarta kompozycja tylko pogłębia moje wrażenie, że tematem przewodnim "Nikt nie idzie" jest właśnie... życie - zaś losy bohaterów to tylko jego składniki.

"Takie rzeczy po prostu się zdarzają."

Podsumowanie: Po raz kolejny przekonałam się, że książki pana Małeckiego są naprawdę godne uwagi. A szczególnie "Nikt nie idzie" - powieść chwytająca za serce, powieść prosta i trudna, niezwykła i zwyczajna jednocześnie. Opowiadająca o życiu i ludziach. Po prostu... piękna.

Wydawnictwo SQN 
Moja ocena: 8/10




Aleksandra